Ratchet: Deadlocked
Ano tak. Zmienił się profil serii, ale zapewne na PS3 powitamy RATCHETA 4 w starym stylu. Ratchet w ostatniej części na PS2 będzie uczestniczył w Dreadzone, morderczym turnieju. Bez obaw, nie zabraknie humorystycznych akcentów i klimat serii zostanie zachowany. Clue zabawy są bronie, ich kombinacje pozwolą uzyskiwać różny rodzaj strzałów i równocześnie uatrakcyjni zabawę.
Każda broń w grze może zostać zmodyfikowana: co powiecie na sterowana rakietę rodem ze starego, ale jarego UNREAL TOURNAMENT? Do pomocy dostaniemy dwójkę botów, ale wszystkie misje da się przejść bez nich. Żeby tylko nie utrudniali zabawy poprzez głupie decyzje. Nasi główni oponenci to Shellshock, Eviscerator, XKGI ZUX, Reactor i Ace Hardlight oraz Gleeman Vox. Co tu dużo gadać, całość wygląda ślicznie, kolorów i błyszcząco. Na kineskopie konsola wyświetli masę dynamicznych akcji, feerię wybuchów, tony strzałów, więc nikt nie powinien się nudzić. Poza tym przyszykowano tryb kooperacji na dzielonym ekranie, czyli powymiatamy razem z kumplem. Bosko.
Oprócz poruszania się „z kapća” Insomniac wpletli w kod źródłowy pojazdy (np. mechopodobne coś) i zdecydowanie uatrakcyjni to rozgrywkę. Tym, co przesądzą o wyjątkowości gry będzie tryb online. Pięć trybów (dm, ctf, juggernaut, king of the hill i conquest) przedłuży żywotność gry i pomoże wyżyć się na kimś w odległego zakątka kraju. Albo świata. Intensywność akcji przygniata. Będzie dobrze.