Recenzja - Road To Fame
SS-NG #32 Czerwiec 2005
69






Robert "Rosic" Korczak
PRODUCENT: 576 Media  WYDAWCA: Topware Polska  GATUNEK: wyścigi  PLATFORMA: PC  CENA: 59 zł zł WWW
    Gniot! Kto nie chce czytać dalej ten nie musi, wystarczy, że zerknie na ocenę. Egzekucja nowej, „rewelacyjnej” gry traktującej o wyścigach samochodowych właśnie się rozpoczęła.
Fabuła ROAD TO FAME jest tak głupia jak cała jej reszta. Otóż plagą pewnego miasta są nielegalne wyścigi. Burmistrz wpada, więc na pomysł, aby owe wyścigi zalegalizować. Bohater, w którego wciela się gracz nie ma jednak odpowiednio dużego doświadczenia, dlatego zdobywa je na specjalnych wyścigach na zamkniętych torach. Wraz ze zwiększaniem umiejętności zyskuje też sławę i pieniądze… Fajnie, czyż nie? Kolejny raz będziemy kimś! Już się nie umiem doczekać.



Do wyboru mamy mnóstwo trybów gry: arcade, trening i … i to koniec. O jakichkolwiek innych marzyć nie można. Nawet nie możemy się pościgać w sieci. Pewnie ludzi z 576 Media nie mają w studiu Internetu… No, ale po kolei:

Arcade to coś w rodzaju kariery. Mamy do przejechania 30 wyścigów. Na początku dostępnych jest tylko 5, ale wraz ze wzrostem naszej reputacji odblokowują się następne. Wyścigi to jednak złe określenie, ponieważ czasem znajdzie się też misja, gdzie trzeba zmieścić się w czasie. Innych urozmaiceń brak. Za zdobycie jednej z 3 pierwszych lokat dostajemy pieniądze, za które możemy kupić lub ulepszyć brykę, oraz wziąć udział w kolejnym wyścigu. Powoli przechodząc kolejne etapy zbliżamy się do końca gry.

Trening: w tym trybie możemy za niewielką opłatą pośmigać po odblokowanych torach w celu ich dokładnego poznania.



Aby gra miała jakikolwiek sens, ważnym elementem staje się kupno oraz ulepszenie wozu. Park maszyn jest spory. Dostępne są pojazdy takie jak: Maluch, Łada, Trabant, normalniejsze typu Peugeot 206, VW New Betele, oraz z tej najwyższej półki: Ferrari, Viper itp. Oczywiście auta nie mają prawdziwych nazw, jednak ich wygląd jest bardzo zbliżony, do oryginałów. Łącznie w grze mamy kilkanaście, jak nie ponad 20 wozów. Wszystkie opisane są aż czterema danymi. Prędkość, czy przyspieszenie, a także trzymanie się drogi wyrażone jest w ilości plusów… nie wiem, kto wpadł na tak genialny pomysł, ale skutecznie niweluje to różnicę pomiędzy pojazdami. Co ciekawe na początku gry nawet nieulepszonym Malaczem możemy śmiało konkurować z Peugeotami…
Tuning dzieli się na dwie części zewnętrzny i wewnętrzny. Każdy z nich pozwala wybrać z listy zestaw ulepszeń. Pojazd może mieć zamontowany jeden zestaw tuningu zewnętrznego i jeden mechanicznego. W praktyce wygląda to tak, że klikamy na ten, na który nas stać i gotowe. Auto wygląda brzydziej niż fabryczne – poważnie!, ale lepiej się prowadzi. Ogólnie rzecz biorąc zestawy tuningu zewnętrznego są tragiczne i wiejskie. Lepiej jakby nie było ich wcale! Co do tuningu mechanicznego to daje on tylko więcej gwiazdek przy osiągach. Podobno wóz też lepiej po nim jeździ, ale jakiejś specjalnej różnicy nie widać.
Ulepszanie wozu jest najgorszym, z jakim się w mojej „karierze” spotkałem.



Trasy, na których przyjdzie nam się pościgać są dość zróżnicowane. Począwszy od zaplecza fabryki, długiego tunelu, kawałka autostrady, wiejskiej drogi, na centrum miasta kończąc. To tylko kilka tras, w grze znajdziemy ich więcej. Są one nawet ciekawie zaprojektowane, mają jednak kilka zasadniczych wad, które były normalne w grach z minionej epoki. Po pierwsze trasy są całkowicie wyludnione i puste. Oprócz nas nic więcej się po niech nie porusza, nic nas nie zaskoczy, dodatkowo prawie nic nie da się potrącić, zniszczyć czy chociażby przesunąć. Po drugie trzeba jechać dokładnie po wyznaczonej drodze. Nie ma możliwości zjechania np. na chodnik! Krawężniki stawiają zbyt duży opór! Plusem są skocznie, czy barierki, które lekko urozmaicają drogę.
Fizyka w grze jest żałosna! Wozy nie niszczą się wcale, a każda przeszkoda, niezależnie czy to drzewo, czy barierka zatrzymuje wóz w miejscu. Autko czasem lata jak szmata, a wyjście z poślizgu graniczy z cudem. Co ciekawe o wiele łatwiej prowadzą się samochody z napędem na tylne koła! Przy dużych prędkościach trudno bez wypadku zmienić pas ruchu, a ostre zakręty trzeba przechodzić bardzo wolno. Często bardziej opłaca się poobijać od barierki niż hamować, ale taka sytuacja pojawia się w wielu grach np. w NFS U2. W ROAD TO FAME wozy wyposażone są także w jakże powszechnie używane nitro. W tym przypadku działa one bardzo krótko. Często jednak może zaważyć o zwycięstwie.



Bardzo ciekawie ma się sztuczna inteligencja. W każdym wyścigu jest jeden delikwent, który dysponuje szybkim wozem. Reszta to cieniały. Szybki wóz i tak nie pomaga i komputerowy gracz często ląduje na barierkach. Bardzo denerwujące jest zachowanie przeciwników, którzy traktują wóz gracza jak powietrze uderzając w niego, gdy tylko zajedziemy trajektorie jazdy, któregoś z komputerowych półgłówków.



Gra opatrzona jest przestarzałą i brzydką grafiką. Pojazdy są niedokładne, mają małą ilość szczegółów, nie widać w nich wnętrza. Otoczenie także do wybitnych nie należy. Obiekty są po prostu brzydkie i nie przypadną do gustu. Tekstury są porozmazywane, nie szczegółowe i nudne. Kolory są wyblakłe i nużące. Efekty specjalne raczej nie wgniotą w fotel, brzydko wyglądają efekty poślizgów, skoki, kiedy auto koślawie ląduje, a także wszystkie inne np. zderzenia. Dodatkowo oczy bolą od nerwowo i nie płynnie działającej kamery. Podczas większego poślizgu jej działanie jest wręcz tragicznie i całkiem tracimy orientacje.

Kiepskiej oprawie graficznej towarzyszy równie słaba oprawa dźwiękowa. Odgłosy są nie ciekawie, a czasem wręcz dobijające. Autka nie brzmią realistycznie. Odgłosów na planszach jest mało. Muzyka także nie jest z górnej półki, ale można ją jeszcze jakoś przeboleć.



Podsumowując ROAD TO FAME to gra, która powinna zostać wydana gdzieś koło roku 2000. Wtedy być może miałaby na rynku jakieś szanse. Dziś jest to „szajs”, którego nikomu nie polecam. O wiele lepiej spożytkujecie czas odpalając starego NFS PORSCHE 2000, czy chociażby RPM TUNING. Grę totalnie dobija wysoka cena, która w żaden sposób nie jest adekwatna do jakości produktu. Komuś się coś tutaj nieźle pokićkało…


Win 98/Me/2000/XP, DX 9.0 Procesor 1,5 GHz, 256 MB Ram, 600 MB HDD, Karta grafiki GF3 lub lepsza, karta dźwiękowa, klawiatura, mysz
Gniot! I to wystarczy…
Recenzja - Road To Fame
SS-NG #32 Czerwiec 2005
69